czwartek, 17 grudnia 2009

Stare na nowe

Mysza rośnie, a wraz z jej wzrostem czas zmienić cudnego bobaska na prawie przedszkolaczka :-)
My oczywiście się nie zmieniamy :-)

poniedziałek, 30 listopada 2009

Weekend odpoczynku

Były gołąby - i gonienie, była gorąca czekolada u Wedla i znów gonienie gołąbów, potem drzemka, gofry belgijskie i jeszcze więcej gonienia gołąbów.

Mysza zaskakuje nas z dnia na dzień - wczoraj prawie sama powiedziała wierszyk o abecadle - sama, czytaj: mama mówiła pierwszy wyraz a mysza resztę. Mama dumna :-)

wtorek, 17 listopada 2009

Kosmetyczne odkrycia - nr 1 Pomadka


Najnowsze odkrycie - szukałam pomadki, którą będę mogła używać na zmianę z córą - czyli musiała być bardzo ograniczona i bezpieczna w składzie - bo moją małą alergiczkę natychmiast by wysypało - to chodzący tester. Znalazłam coś bardzo fajnego, czego jeszcze nie znałam:
Firma: Flos-Lek, pomadka wazelinowa.
Smak: czekoladowy (bo poziomkowy wymiotło)
Cena: 6,50 ( na allegro 6,10 ale transport drogi).
Opakowanie czyli Uwagi mamy grafika - zboczenie zawodowe nr1: fajne, metalowe jak z body shopu. Reszta opakowań pozostawia wiele do życzenia.
Zadowolenie: 5 na 5 - jak na razie - młodą nie wysypało, co jest dobrym znakiem

Ciekawe jak mają się jakościowo ich inne produkty.

czwartek, 5 listopada 2009

Nie może byc spokojnego poranka....

Dziś rano młoda obudziła się zapuchnięta - usta spuchnięte jak Pamela, oczy zapuchnięte jak LiLo po dobrej imprezie. No to pod pachę i do szpitala, gdzie panuje pandemonium grypowe i wszyscy na siebie krzyczą a dzieci kaszlą. Oczywiście, nie ważne, że młoda ledwo dycha - w kolejce odstaniesz ze 2 godziny, a spróbuj sie wepchnąć, to cie zlinczują.

Mlodej opuchlizna w kolejce zeszła i trzeba było na migi prezentowac lekarce opuchlizne. No i mamy alergie i to ostrą. W sumie to samo co ja, ale lepiej, bo tylko sluzówka, a nie krtań. 4 tygodnie zyrteku i w razie duszności i opuchlizny sterydy...exxxxtra.... :-(

Ja w nerwach do ronboty, a tu neispodzianka -nadal nikt m i nie zapłacic za październik i widzę , że jakos im sie nie śpieszy.....

coś jest nie tak z tym tygodniem

czwartek, 29 października 2009

Biedronki Azjatyckie - UWAGA!



Wiemy co uczuliło moje dziecię!
Nie wiem, czy wiecie, ale jest plaga biedronek azjatyckich - posprawdzajcie sobie czy wam nie łażą po domu - takie dziwne biedronki czarne, albo w ciapy.

Mamy remont balkonów i pojawiło sie dużo biedronek w domu - myślelismy ze dziwne, ale co tam - młoda jest cała w kropki.
A dziś na sieci jest pełno informacji, ze to plaga i ze one gryzą i wywołują alergię.

środa, 14 października 2009

no i jesień się zaczęła chorobą ( a moze zima już?)


Na dworze spadł śnieg, a na nas spadła grypa, lub inne paskudztwo. Mysza cherla od tygodnia i zapowiada się, że będzie cherlała następny tydzień. Ropne zapalenie gardła plus kaszelki i od tygodnia jedziemy na dopalaczach, bo każdą noc bida tak się dusi, że trzeba ją wybudzać, żeby odkaszlała a my już na rzęsach chodzimy.

niedziela, 11 października 2009

Dlaczego dzieci chorują zawsze w piątek wieczorem?

No dlaczego? Mysza zapłonęła 39 stopniami - pomyślałam, chmm, normalka..piątek wieczór.
Pracy po pachy, więc moje dziecię postanawia mi jej dołożyć. Dziś dołożyła się do tego chrypka, więc jutro lecimy do lekarza, bo są obawy, że może się z tego zrobić zapalenie krtani. ( ciekawe, czy to , że mój szanowny dał dziecku lody w czwartek ma coś z tym wspólnego - on twierdzi, że to wirus na placu zabaw)

wtorek, 15 września 2009

- "Konik nie boije..konik nie boi konik, toperze...w noge u - de-rzyłyły..."

Mysza zamiast mówić "konik boi się" powtarza 2 razy "konik boi konik" i tak ze wszystkim. Jak jej to wytłumaczyć..hmmm

poniedziałek, 14 września 2009

Wakacje we Francji - krótkie fotostory cz2

Oceanarium w Antibes:








Wakacje we Francji - krótkie fotostory cz1

Kilka zdjęć o tym jak było. Mysza była baaardzo dzielna. Zniosła tysiące km w aucie i ani razu nie wpadła w histerię :-) Zwiedziła Wiedeń, Wenecję, była nad jeziorem Garda, w Niceii, Cannes i innych cudnych miejscach. A tak to wyglądało w skrócie:
WENECJA:




ANTIBES:





Vence, Nicea:

u

i

czwartek, 13 sierpnia 2009

weekendowe wsponienia - Gorlice/Klimkówka/Bartne




od góry - Bartne:
- gdzie można kupić miodziki najróżniejszych sortów ( wrzosowy już nam poszedł cały)
- gdzie - patrz miodzik - są kąśliwe pszczoły oraz
- kucyki
- strusie
- i plac zabaw
ostatnie zdjęcie to Klimkówka niedaleko Gorlic, gdzie troszkę się posmażylismy na słoneczku

środa, 12 sierpnia 2009

Mysza słucha...to coś nowego, bo ostatnie 2 lata swojego krótkiego życia spędziła głównie na nie - słuchaniu. Żeby odwrócić jej uwagę od faktu, że sprząta swój pokój - a to nudne zajęcie, opowiadałam jej bajkę. Mysza słychała i grzecznie wrzucała klocki do pudełka patrząc na mnie wielkimi oczami i z rozdziawiona buzią. Wynik sprzątania: Mysza: 0 - Mama: 1

poniedziałek, 27 lipca 2009

wakacyjne podsumowania

Mysza szaleje. Mamy sukcesy na kilku polach.
Mowa:
- powtarza wszystko co usłyszy, nawet słowa, których nie powinna powtarzać...
- zadania z 2 elementowych przechodzą w 3 elementowe np.: " ślimak mieszka domku" ,
albo " mama kupić dżelka"
Ma swoje własne słowa w stylu:
"bronka" - to biedronka,
"pindzin" - pingwin

Nocnikowe szaleństwo : od miesiąc trwa 2 próba wysadzania - nawet z sukcesem. Mysza nie śpi w pieluszce, ale trzeba rano ją gonić na nocnik, bo inaczej suszymy materace. Nie informuje nas że chce siusiu, poprostu sama idzie zrobić na swój grający hiper extra nocnik. Zmywamy mniej razy podłogę z " wypadków" i zużywamy mniej detergentów i pieluch dla dobra środowiska :-)

Niestety wraz z rozwojem wyrabia się jej też spryt u upartość - co objawia się codzienną walką o to kto śpi w dużym łóżku i godziną latania po domu z wrzaskiem i próbą wymuszenia spania z nami w łóżku. Czasem kończy się to absurdem i mała zasypia u nas, a my u niej na podłodze, czekając aż sama wróci do swojego łóżeczka.

Rozwój fizyczny:
- wlezie sama na blat stołu po szufladach, by dobrać się do szafki z ciastkami
- popchnie kogo trzeba, żeby dostać się do zabawki

Jednym słowem sama dzika radość w miniaturowym wydaniu.