poniedziałek, 27 lipca 2009

wakacyjne podsumowania

Mysza szaleje. Mamy sukcesy na kilku polach.
Mowa:
- powtarza wszystko co usłyszy, nawet słowa, których nie powinna powtarzać...
- zadania z 2 elementowych przechodzą w 3 elementowe np.: " ślimak mieszka domku" ,
albo " mama kupić dżelka"
Ma swoje własne słowa w stylu:
"bronka" - to biedronka,
"pindzin" - pingwin

Nocnikowe szaleństwo : od miesiąc trwa 2 próba wysadzania - nawet z sukcesem. Mysza nie śpi w pieluszce, ale trzeba rano ją gonić na nocnik, bo inaczej suszymy materace. Nie informuje nas że chce siusiu, poprostu sama idzie zrobić na swój grający hiper extra nocnik. Zmywamy mniej razy podłogę z " wypadków" i zużywamy mniej detergentów i pieluch dla dobra środowiska :-)

Niestety wraz z rozwojem wyrabia się jej też spryt u upartość - co objawia się codzienną walką o to kto śpi w dużym łóżku i godziną latania po domu z wrzaskiem i próbą wymuszenia spania z nami w łóżku. Czasem kończy się to absurdem i mała zasypia u nas, a my u niej na podłodze, czekając aż sama wróci do swojego łóżeczka.

Rozwój fizyczny:
- wlezie sama na blat stołu po szufladach, by dobrać się do szafki z ciastkami
- popchnie kogo trzeba, żeby dostać się do zabawki

Jednym słowem sama dzika radość w miniaturowym wydaniu.

Brak komentarzy: