poniedziałek, 27 lipca 2009

wakacyjne podsumowania

Mysza szaleje. Mamy sukcesy na kilku polach.
Mowa:
- powtarza wszystko co usłyszy, nawet słowa, których nie powinna powtarzać...
- zadania z 2 elementowych przechodzą w 3 elementowe np.: " ślimak mieszka domku" ,
albo " mama kupić dżelka"
Ma swoje własne słowa w stylu:
"bronka" - to biedronka,
"pindzin" - pingwin

Nocnikowe szaleństwo : od miesiąc trwa 2 próba wysadzania - nawet z sukcesem. Mysza nie śpi w pieluszce, ale trzeba rano ją gonić na nocnik, bo inaczej suszymy materace. Nie informuje nas że chce siusiu, poprostu sama idzie zrobić na swój grający hiper extra nocnik. Zmywamy mniej razy podłogę z " wypadków" i zużywamy mniej detergentów i pieluch dla dobra środowiska :-)

Niestety wraz z rozwojem wyrabia się jej też spryt u upartość - co objawia się codzienną walką o to kto śpi w dużym łóżku i godziną latania po domu z wrzaskiem i próbą wymuszenia spania z nami w łóżku. Czasem kończy się to absurdem i mała zasypia u nas, a my u niej na podłodze, czekając aż sama wróci do swojego łóżeczka.

Rozwój fizyczny:
- wlezie sama na blat stołu po szufladach, by dobrać się do szafki z ciastkami
- popchnie kogo trzeba, żeby dostać się do zabawki

Jednym słowem sama dzika radość w miniaturowym wydaniu.

czwartek, 16 lipca 2009

Sukienka dla Mati



Moje pierwsze dzieło wydziergane i wyszarpane spod maszyny do szycia. Materiał z Ikeii zielony w maczki. ( jakieś 8 zł/ m)

środa, 15 lipca 2009

dalej o kleszczach

Mysza nie ma śladu już po kleszczu - jedyne czego się obawiam, że mogło dojść do infekcji, ale badania mogę zrobić dopiero po miesiącu od ugryzienia kleszcza - i zgadnijcie co - nie dostaniemy skierowania z przychodni na darmowe badanie, bo choć jest podejrzenie, to mała nie ma wysypki, a to ją wyklucza. NFZ postanowił nie dawać skierowań dzieciom bez natychmiastowych objawów, choc wiedzą, zę borelioza, może być bezobjawowa na początku. Paranoja. O boreliozie więcej tu:http://drogadosiebie.pl/borelioza/

czwartek, 9 lipca 2009

kleszczowy problem


Myszę ugryzł kleszcz - nie zauważyliśmy tego w sobote dopiero w niedziele, chirurg go usunął i czymśtam posmarował, ale kilku lekarzy nas nastraszyło i teraz czekamy w kolejce do pediatry po konsultacje i skierowania - widmo boreliozy albo innego świństwa na horyzoncie. Mała ma lekki obrzęk ale nie ma rumienia wędrującego - niby ok, ale może wogóle nie wyjść rumień, albo dopiero po miesiącu...podobo. Jak się człowiek oczyta to może wpaść w nerwicę...