niedziela, 15 czerwca 2008


Dzień jak co dzień, niby nic. Tylko że piątek 13. Godzina 17,trach, łaaaaaaaa. Misia biegając po kuchni przewróciła taboret. Taboret w zadość uczynieniu postanowił przewrócić się na Matysie - a dokładniej na jej ręke. Wrzask postawił nas na nogi - łapa pod kran, bo może samo przejdzie. Nie przeszło. Palec zrobił się siny i spuchł. Mama w panike, Misia w płacz, tata biegiem w dół z rozpłakaną gromadką do auta i do szpitala. oczywiście korki - mieliśmy do wyboru:Prokocim i Żeromski - oba na 2 końcach Krakowa. Wybralismy - Żeromski - pod wzgl obsługi i szybkości wybraliśmy świetnie. Misie prześwietlili i zabandażowali - na szczęście nie było złamania.Ufff... niestety ja ze stresu pochorowałam się na drugi dzień na amen. Grypsko, lub taaaaki stres. I jak mi ktoś teraz powie, że to nie pech w piątek 13...

środa, 11 czerwca 2008

Sto lat - Matylda ma roczek!


Dziś Matysia obchodzi swoje pierwsze urodziny! Co to był za niesamowity rok dla nas wszystkich!
11 czerwca:(podobno wdłg Wiki)1184 BC - spalono Troję - Mati ma Helena na 2 imię :-)

niedziela, 8 czerwca 2008

Chodzimy, biegamy, skakamy


Misia szaleje. Opanowała już chodzenie a ostatnio zaskoczyła nas tym, że bez pomocy i podpierania się o melble potrafi wstać sama z podłogi na 2 nogi :-) Teraz wszędzie gdzie raczkowała to idzie. Oczywiście to przynioslo sporo nowych problemów - sięga tam gdzie nie sięgała i pojawiło się więcej kantów w zasięgu głowy.

wtorek, 3 czerwca 2008

Filmowo 02

"Aniołowie o brudnych twarzach"


Cagney i H. Bogart jako ksiądz. Zły i dobry ( kiedyś przyjaciele), i banda młodocianych - kto przeciągnie ich na swoją strone. Mocne.
Tekst: Rocky Sullivan: 'Morning, gentlemen. Nice day for a murder".

poniedziałek, 2 czerwca 2008

Filmowo 01

Tydzien temu po raz setny oglądaliśmy "Północ, północny-zachód". Jesteśmy niepoprawnymi fanami starych filmów. Oto lista ulubionych.
Klasyka Alfreda H.: "Północ, północny-zachód"

Ulubiona scena: początkowa scena, gdzie poznajemy bohatera, oraz ta na policji.
Ulubiony tekst: Roger Thornhill: No. No, Mother, I have not been drinking. No. No. These two men, they poured a whole bottle of bourbon into me. No, they didn't give me a chaser.
oraz o reklamie: Roger Thornhill: In the world of advertising, there's no such thing as a lie. There's only expedient exaggeration.

A i dla tych którzy nie zauważyli - do autobusu na początku filmu wsiada Alfred Hitchcock.