środa, 14 października 2009

no i jesień się zaczęła chorobą ( a moze zima już?)


Na dworze spadł śnieg, a na nas spadła grypa, lub inne paskudztwo. Mysza cherla od tygodnia i zapowiada się, że będzie cherlała następny tydzień. Ropne zapalenie gardła plus kaszelki i od tygodnia jedziemy na dopalaczach, bo każdą noc bida tak się dusi, że trzeba ją wybudzać, żeby odkaszlała a my już na rzęsach chodzimy.

Brak komentarzy: