poniedziałek, 26 maja 2008

Nieszczęścia chodzą parami...albo trójkami.

Zła passa trwa. To już 3 weekend, kiedy przydarza nam się coś złego. Tym razem ja obudziałam się w sobote spuchnięta jak balon i wylądowałam u dentysty na rwaniu ósemki. Ba, przecież nie mogło być spokojnie! O nie! To by było zbyt łatwe... Ostatnio coś za dużo tego pecha. 3 tygodnie temu szpital, 2 tygodnie temu grypa, teraz ząb. "Co dalej?" - aż boję się odpowiedzieć na to pytanie. Czy ta seria wypadków kiedyś się skończy, czy będę musiała wezwać egzorcyste? :-)

Brak komentarzy: