niedziela, 3 lutego 2008

weekendowe szaleństwa


Coniedzielny spacer po Krakowskim rynku. W tle klatka na gołębie - same gołębie tak sobie to obmyśliły - siedzą za siatką budowy, a dzieciaki poprzyklejane do prętów i tak sypią ziarenkami, i do tego nie wbiegają z wrzaskiem w tłum spanikowanych gołębioszczurów.

No i oczywiście kompletne szaleństwa w domu. Mój alien atakujący mamę. Mati z dzikimi wrzaskami postanowiła włazić mi na głowę jak potworki z obcego.


Brak komentarzy: