aaa kotki 2, czyli walczymy ze snem Mati
Postanowiliśmy powalczyć o sen naszego łobuza. Misia odmawia spania bez cycusia. Nasza wina - biję się w pierś - bo z lenistwa pozwalaliśmy na to. Mój stan wyczerpania i zmęczenia przekroczył granice tolerancji organizmu. Na początek - zasypianie samej w łóżeczku wieczorkiem. Jak na razie piątek się udał, sobota gorzej, dziś tylko pół godziny wycia przy Sebastianie i 10 minut przytulania i głaskania w łóżeczku przeze mnie. Postanowiliśmy powalczyć - kto wygra? :-)
2 komentarze:
Oj my ze spaniem walczymy już długo. Powoli się poddaję. Żadne sposoby, rutyny się nie sprawdzają. Nie ma czasu na spanie. Czekam aż ten etap minii, bo podobno mija:)
ech, chciałabym się wyspać... chociaż raz więcej niz tylko 3 godzinnym ciągiem.
Prześlij komentarz