sztuka zasypiania trwa
Misia oczywiście obudziła się wczoraj o 23, ale po krótkiej walce usnęła i spała do 4 rano. Jak na nią to sukces. Dziś drzemka - 25 minut darcia się i zasnęła sama - nie wiem, czy ze zmęczenia, czy nie, ale i tak to lepiej niż ostatnio 2 godziny darcia się i to bez finału w łózeczku, ale przy mnie. Sąsiedzi i tak myślą, że się znęcamy :-) Matylda ma niezły okrzyk wojenny.
2 komentarze:
My też walczymy z naszą małą wojowniczką. Nie zapeszając sama zasnęła 4 razy.Ciężko jest, ale jak piszą w mądrych książkach trzeba być konsekwentnym, co najtrudniej osiągnąć z własnym dzieckiem.
Pozdrawiamy
http://annakasiak.blogspot.com/
konsekwencja , ech dziś sama się popłakałam jak ją usypiałam
Prześlij komentarz