Od 3 tygodni wprawadzamy nowe zasadzy snu. Żadnego ciamkania i usypiania przy piersi. Spotkało sie to z wyjątkowym oburzeniem manifestowanym piskami i 3 godzinnym wyciem w dzień pierwszy i drugi nowych zasad.
Wprowadzone zostało czytanie książeczki przed snem - jakiejkolwiek, bo w tym wypadku nawet książka telefoniczna chyba by zdała egzamin - ale dla dobra rodziców padło na "Kubusia Puchatka" A.A.Milne dla taty i "Pionek proroctwa" Eddingsa - dla mamy by nadrabiała przy okazji zaległości w książkach. ( w tym drugim pomijam te części o wojnach i potworach).
Misia po 4 dniach walki i wrzasków - zaczęła zasypiać jak trzeba - 20 minut i spi, czasem zdarza się jej paść i w 5. I tak jest to sukces, bo większość czasu zajmuje nam kładzenie jej z pozycji pionewej do której nieustannie dąży.
Oczywiście naiwni rodzice myśleli, że i nocne pobudki uda się wyeliminować...ale nie.
Cyferka na dziś - 6, literka sponsorująca najbliższy tydzień - Z.
Czyli 6 pobudek w nocy, dokładnie co 30 min, lub 2 godziny.Po 4 rano już praktycznie nie spała. Literka Z - bo nie mogąc zrozumieć co się dzieje zajrzałam do buzi - zaglądałam często i nic - więc, jakie było moje zdziwienie, gdy na dole paszczęki Misi zobaczyłam spuchnięte dziąsło i wyrzynające się 2 ząbki.
Oj niewyśpimy się w tym tygodniu i chyba w następnym też nie...
1 komentarz:
Cześć,
Piszesz ciekawe posty :)
Pozdrówki.
Prześlij komentarz