poniedziałek, 6 grudnia 2010
poniedziałek, 29 listopada 2010
czwartek, 11 listopada 2010
Poranne "Nie"
Poranne ubieranie do przedszkola to koooszmar ( dla obu stron). Na razie jest to wyrok w zawieszeniu, bo ZNÓW chorujemy. A miało być tak pięknie - dziecko w przedszkolu, mama w pracy...tja. Mama zajmuje się dzieckiem w dzień, a pracuje w nocy, bo dziecko z 30 dni w miesiącu jest 20 chore. Czy wspominałam już, że wczoraj urządziła nam egzorcystę na łóżku wymiotując gilami daje niż widziała...
poniedziałek, 18 października 2010
Nominacja dla dzienniczków! SUPER PRODUKT 2010
Nominacja dla 2 dzienniczków, które tworzyłam dla BRIOKO!
Brioko zostało nominowane do nagrody SUPER PRODUKT 2010
magazynu Mam Dziecko
I to 2 produkty!
- Dzienniczek dnia i nocy Maluszka;
- Organizer Mamy.
Zagłosuj na nasze produkty sms- em :)
wyślij sms-a na numer 7265 o treści:
MD.SP.187 gdy chcesz oddać głos na Dzienniczek dnia i nocy Maluszka;
MD.SP.184 gdy chcesz oddać głos na Organizer Mamy.
Głosować można do 2 listopada 2011 i każdy głos się liczy :)
Więcej o dzienniczkach dla mam i dzieci: www.brioko.pl
I znów chora :-(
poniedziałek, 11 października 2010
wtorek, 28 września 2010
Przedszkolne kłopoty
No i mysza chodziii, że aż strach. 2 dni pochodziła - tydzień w domu. "Dzieci z katarem prosimy nie przyprowadzać". No to została - posmarkała kilka dni i poszła z zaświadczeniem od lekarza, że już jest zdrowa.
Pochodziła 2 dni...a tu dziś wieczorkiem: "Mamo, zimno mi. Zgaś światło. Razi oczka. Mamo? O,o!"
I Bleeee jak z egzorcysty na całe łóżko. Tja, może ja trzymam moje dziecię z katarkiem w domu i pracuje po nocach, żeby odrobić straty, ale inni rodzice mają to w nosie i z jej grupy zostało 4 zdrowych (jeszcze), bo reszta się wyzarażała. Coś czuję że to rotawirus...
Czy się dziwić - nie. Bo co mają zrobić rodzice pracujący, którzy nie mają babć, a dziecko smara i kicha. Na dziecko ma się 2 dni opieki z pracy. Co tu zrobić? Sama nie wiem. No i kto by chciał pracownika, którego nie ma w pracy przez większość czasu? Ba, ja sama siebie zaraz wyleje.
Pochodziła 2 dni...a tu dziś wieczorkiem: "Mamo, zimno mi. Zgaś światło. Razi oczka. Mamo? O,o!"
I Bleeee jak z egzorcysty na całe łóżko. Tja, może ja trzymam moje dziecię z katarkiem w domu i pracuje po nocach, żeby odrobić straty, ale inni rodzice mają to w nosie i z jej grupy zostało 4 zdrowych (jeszcze), bo reszta się wyzarażała. Coś czuję że to rotawirus...
Czy się dziwić - nie. Bo co mają zrobić rodzice pracujący, którzy nie mają babć, a dziecko smara i kicha. Na dziecko ma się 2 dni opieki z pracy. Co tu zrobić? Sama nie wiem. No i kto by chciał pracownika, którego nie ma w pracy przez większość czasu? Ba, ja sama siebie zaraz wyleje.
piątek, 17 września 2010
Nowa era dla myszy
Wczoraj poszła 1 dzień do przedszkola. No i wczoraj nie wiedziała co ja czeka - była grzeczna.
Dziś nastąpiło pandemonium i choć wyrwała rano sama, że ona idzie do szkoły, to 2 godziny później nastąpiło gruchnięcie. Nie zjem śniadanka, chce do maaamammammyyy! No i co tu zrobić? Iść po nią? To załapie, że wrzask działa na wcześniejsze zabieranie ( a itak tylko do południa). co będzie w przyszłym tygodniu, ma zostać na cały dzień. Serce mi pęka, ale wytrzymuje. Pani w przedszkolu chyba nie, bo Maśka się drze. No cóż. Zobaczymy. Tylko jak tu wytłumaczyć 3 latce, że musi tam chodzić?
ps. no to pochodziłyśmy - smarki i kaszelek i laba dla myszy na kilka dni a dla mamy od poniedziałku 24 H dzień pracy.
ps. no to pochodziłyśmy - smarki i kaszelek i laba dla myszy na kilka dni a dla mamy od poniedziałku 24 H dzień pracy.
piątek, 13 sierpnia 2010
środa, 28 lipca 2010
weselna szwecja - geteborg
wtorek, 13 lipca 2010
weekendowo i gorąco
Pogoda wygoniła nas z miasta w kierunku babcinym do Gorlic i okolic. Był zalew Klimkówka i taplanie się w wodzie. Potem Szymbark i zamek oraz skansen. Moje dziecko zobaczyło pierwszy raz na oczy dom na wsi i jak wygląda roślina ziemniaka :-)
powyżej dla młodszych pokoleń - ziemniak, poniżej malwy :-)
pozowanie w wiatraku :-)
powyżej dla młodszych pokoleń - ziemniak, poniżej malwy :-)
pozowanie w wiatraku :-)
czwartek, 1 lipca 2010
środa, 16 czerwca 2010
wtorek, 15 czerwca 2010
środa, 9 czerwca 2010
poniedziałek, 7 czerwca 2010
piątek, 4 czerwca 2010
wtorek, 18 maja 2010
środa, 12 maja 2010
Rysuj z CzuCzu
Ciąża tydzień po tygodniu - ilustracje
Już niedługo rusza całość, a na razie 1 trymestr. Ilustracje ciężarówek dla portalu zapytajpolozna.pl.
Rysunek i doświadczenie- ja, opis bardzo mądra położna Kasia.
wtorek, 11 maja 2010
środa, 14 kwietnia 2010
przyszły przedszkolak nam rosnie
Dostaliśmy właśnie radosna odpowiedź, że nasza mysza zostanie przedszkolakiem. A ile było strachu że miejsc nie ma, że punktów mało, że w ogóle do bani. (ba oczywiscie system cos poplątał i w ciągu tygodnia zmienili nam placówke, ale co tam - jakieś się udało!)
wtorek, 13 kwietnia 2010
poniedziałek, 29 marca 2010
Snieżny szał - czyli jak przetrwac na nartach z nielotem (niejazdem)
W tym roku instynkt narciarza zwyciężył i uderzyliśmy z myszą na nartki. Mysza będąc dużą prawie trzylatką dostała kupione na giełdzie nartki i butki. W sam raz na jeden sezon i na zabawę, bo wiadomo, o jeździe to cieżko mówić w przypadku małego dziecka. ( siła może i dobra, ale mózg nie ten, bo mysza nie rozumie "poleceń"). Dziecko można zacząć prawdziwie uczyć po 4 roku życia i to w szkółce - tam nie ma mamy i nikt sie nie przejmuje i rozczula. :-)
Trafiliśmy do San Vigilio di Marebbe - na Plan de Corenes. Super sprawa dla dzieciaków, które chca spędzić z rodzicami taki wyjazd. Na górna stacje można podjechać autkiem - do gondolek. Potem na górę, gdzie jest Snow Park z taśmą i górką do nauk i i wewnętrzny plac zabaw. Toalety i knajpka. W ten sposób jeździlismy - kto się zmęczył, ten zostawał na godzinkę z myszą.
Mysza była dzielna - spędzała z nami 6 godzin na dworze. Zjechała kilka razy z górki i szalała z innymi dziećmi po zjeżdzalni.
Oprócz tego - dzieci rozwijają się najlepiej na wyjazdach. Mysza opanowała sztukę kłamania:
- Mama, kupisz mi plastelinkę?
- Nie, już masz jedną
- A jak się zgubi?
-To kupię
-...
( chwilę później)
- Mama! Zgubiłam plastelinkę. Moziem iśc kupic nową? ( chowając plastelinkę pod poduszkę).
Oraz mysza pierwszy raz grała w szachy z dziadkiem - widok powalający i nie dający sie opisać. Frustracja dziadka próbujacego wytłumaczyć zasady gry 2 latce, która właśnie przerobiła konika na wilka, wieże na czerwonego tapulka a królową na księżniczkę.
czwartek, 18 marca 2010
wtorek, 9 marca 2010
czwartek, 4 marca 2010
czwartek, 25 lutego 2010
Mały narciarz
wtorek, 16 lutego 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)