Czyli szybki urlop.
Postanowiliśmy troszkę odpocząć i na tydzień uciekliśmy z Krakowa do Bolesławca - rodzinnego miasta mojego męża. Dziadkowie mieli szansę zaopiekować się misią, a my pojechać do Drezna ( jakieś 2 godziny drogi).
Ponieżej zdjęcia z Drezna a dokladniej pałac Zwinger z boską kolekcją obrazów, przy których można paść trupem - poszliśmy na całość i kupiliśmy bilet na wszystkie galerie - 6 godzin zwiedzania i 12eu na głowę później = galeria mistrzów starych ( wow!), muzeum ceramiki (powalające!) i zbrojownia (ach!)Nie da się zobaczyć wszystkiego w jeden dzień, dlatego zostało nam jeszcze trochę do zwiedzenia - nowi mistrzowie - zamkniete do 2010, pałac i ogrody japońskie, zoo, zielona komnata)
Resztę czasu spędzilismy relaksując się w Bolesławcu i zwiedzając okolicę ( Kliczków - zdjęcie 2 od góry)
ps. Nie omieszkaliśmy mieć kłopotów (ba!) z Misią - Mati przeszła bliskie spotkania 3 stopnia z pszczółką. Oczywiście skończyło się w szpitalu i zastrzyku na alergie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz