Huragan dotarł i na mój dach. Od soboty nie było internetu,coś zamokło. Na naprawe tego czegoś czekałam dziś 8 godzin...bez komentarza, bo mnie odetną :-)
Misia szaleje po weekendzie bycia aniołkiem - w odwiedzinach była moja przyjaciółka z Wrocławia.
Dziś moja dwulicowa córa siedzi na moim tablecie i wali rękami naprzemian w skaner i fax. Uroczo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz